Skoro po Jeziorze Czorsztyńskim nie dało się pływać, to trzeba było wymyśleć plan rezerwowy. Nie mając za wiele czasu pojechałem do Sromowiec Niżnych aby przynajmniej kilkaset metrów popływać po Dunajcu, który na szczęście nie zamarzł. Przed sobą miałem widok Trzech Koron, woda była spokojna i stan niski wody w rzece, więc płynęło się spokojnie i ostrożnie. Udało mi się dopłynąć za zakręt, który w oddali widać. Za zakrętem zaczynał się silniejszy nurt, pod który z powrotem nie miałbym szans przepłynąć, taszczyć go na ramieniu też mi się nie chciało. Płynąłem zatem z powrotem, nie powiem żeby się lekko płynęło, gdyż prąd był dość mocny. Średnia głębokość wody na tym odcinku i w tych miejscach, gdzie ja przepływałem wynosiła około 40-50 cm. W przyszłym tygodniu może z kolegą Jackiem uda nam się spłynąć Przełomem Dunajca do Szczawnicy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz