Dziś wraz z kolegą Heniem spłynęliśmy dmuchaną kanadyjką Palavą Rabą do Wisły a tą do mostu w Górkach. Zaczęliśmy spływ o 06.58. Płynęło się fajnie. Palava spisała się znakomicie. Trzeba było na pierwszym postoju dopompować jedną komorę boczną i dno - zimne powietrze skurczyło się ( latem jest odwrotny problem). Palava nie rozwija dużych prędkości , ale pływnie kanadyjką ma swój niepowtarzalny urok. Było super. Poniżej przedstawiam linki do galerii i danych z Runkeepera.
http://runkeeper.com/user/Tomasik/activity/140088782
\
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz