Będąc u rodziny w Jarosłąwiu wyskoczyliśmy do Radawy na zalew. Pogoda nam trochę popsuła szyki, przeszła burza, która o godzinę opóźniła nasze plany. W końcu jednak na zalewie, a później na rzece przepłynęliśmy trochę. Niewiele, ale zawsze to lepsze niż nic. Zapraszam do analizy danych z runkeepera. Najpierw płynęliśmy pod prąd, a póżniej z prądem, z tym, że prąd był minimalny.
http://runkeeper.com/user/Tomasik/activity/105457590?&mobile=false
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz