W sobotę rano wyjechaliśmy w Bieszczady w naszą pierwszą podróż z pryczepą. Żona z tego powodu zachwycona raczej nie była, ale wiedziała, że jak sobie coś umyślę, to musi być po mojemu he, he. Prędkość nie miała znaczenia, już sama podróż była przygodą. Teraznic tylko jeździć i zwiedzać. Na zdjęciu w tle Połonina Wetlińska.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz